|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yoko.
Warlock
Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z mHroku.
|
Wysłany: Nie 20:49, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ruri, kiedy tylko wyczuła, że w Edwardzie budzi się diabeł, szybko pobiegła do jego pracowni. Gdy zastała Therru przypartą przez niego do ściany, szybko chwyciła krzesło i walnęła go z całej siły w głowę. On upadł z hukiem, a diablica wyprowadziła siostrę z pokoju.
- Masz iść do ogrodu i poczekać tam chwilę. - powiedziała szybko.
- Ale... o co chodzi, może mi ktoś powiedzieć.?
- Therru, proszę cię. Za chwilę ci to wszystko wytłumaczymy, tylko pozwól, że najpierw z nim porozmawiam.
Ruri odwróciła się na pięcie i szybko weszła do pracowni Edwarda. Od progu rzuciła w niego kulą ognia, która odrzuciła go do tyłu i wylądował na ścianie, robiąc w niej wgłebienie.
- Edwardzie, co ty sobie do cholery jasnej wyobrażasz.?! - podeszła do niego i chwyciła za kołnierz koszuli.
- Ja.. ja straciłem panowanie nad sobą..
- Straciłeś panowanie nad sobą.?!
- Ruri, ja przepraszam...
- Ty mnie PRZEPRASZASZ.??!! Ty nie masz pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, prawda.?! Jakie to jest zagrożenie.?! Nie mówie tu tylko o nas, tylko o całym świecie, idioto.!
- Ale...
- Edward, niedawno o tym rozmawialiśmy. Oboje nie chcemy wojny, ale ty ją sam powodujesz.! Mówiłam ci, że masz się pilnować, mówiłam ci, żebyś uważał.!
- To się już więcej...
- Nie powtórzy.?! Teraz to nie ma znaczenia.! Mówię ci, że to, kiedy tu zleci się chorda aniołów i diabłów, żeby stoczyć wojnę, jest tylko kwestią czasu. Ile nam zostało.? Dzień, dwa.?! - kolejna ognista kula powędrowała w kierunku jego brzucha. Diabeł się zachwiał i omal nie stracił równowagi. - I czemu się nie bronisz, co.?! No, dalej, pokaż jej, jakim jesteś potworem.!
- Zrozum, że ja nad tym nie panuje.. Ja po prostu...
- Nie, dobra. Po prostu ją kochasz, okej to mi już mówiłeś. Jestem w stanie to zrozumieć. Ale na boga.! Nie mogłeś się pohamować.?! Gdyby nie zdrowy rozsądek Therru i to, że tu wpadłam, zacząłbyś jeść.!
- Ja... - Edwardowi zabrakło słów, wiedział, że to prawda.
- A, wybacz, co to ciebie może obchodzić. Przecież ty uciekłeś z Piekła, jestes outsiderem, nie interesuje cię już to, co się dzieje tam, gdzie jest twój dom. Zachciało ci się żyć jak człowiek...
- Ruri, czy możesz przestać mówić, bo właśnie..
- Nie przerywaj mi.!
- Ale Ruri...
- Co.? Nie uciekniesz od tego kim jesteś, nie ukryjesz tego, że jesteś synem Lucyfera.!
- Czekaj, czyim on jest synem.? - zapytała zdezorientowana Therru, która stała w progu drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aqua
Administrator
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Amestris
|
Wysłany: Pią 20:03, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Stali nad jeziorem. Była w odległości dwóch metrów. Nie bała się go. Jednak wiedziała, że w każdej chwili może ją zabić jednym skinieniem palca. Siedział na wielkim głazie przy brzegu jeziora i wpatrywał się w tafle wody. W ogóle się nie odzywał.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?- spytała, zbliżając się do niego o kilka kroków.
- Nie chciałem cię w to mieszać. Z resztą Ruri sama się wmieszała. Nie chcę być posądzany jako ktoś zły, ponieważ jestem synem tego, kogo jestem. A tak nawiasem mój tatuś to równy gość...
- To prawda...- wtrąciła się Ruri, która siedziała między nimi, przyznając z uśmiechem.- Tak na serio to oni w ogóle się nie żrą...
- O kim mówisz?- powiedział cicho anioł.
- Oh, biedna... Nie wiesz, że to wszystko jest ukartowane? Tak naprawdę Bóg i Lucyfer ułożyli to wszystko, żeby nie było takich właśnie pomiotów jak pół- anioł, lub pół- demon. Aby wszystko układało się zgodnie z natura, zgodnie z wolą Kościoła. Najlepsze jest to, że my diabły mamy większą Biblię od was- czyli więcej zakazów i nakazów od Lucka.
Therru usiadła aby wysłuchać wypowiedzi diabłów. Nie mogła się przyzwyczaić do tego, że tak miły człowiek... Niestety, to nie był człowiek.
- Jesteś aniołem, któremu wpojono, że my diabły jesteśmy złe okrutne, nie powinnaś się z nami zadawać i takie tam inne pierdoły.- wymamrotała na koniec Ruri, machając ręką. - A za ten czas Bóg gra sobie w szachy z Luckiem i targują się o życie następnego nieszczęśnika. Niezależnie od tego czy trafisz tu czy tu, i tak masz przesrane. Pranie mózgu w niebie, albo wieczny seks w piekle.- po chwili ciszy, dodała- dlatego wolę piekło.
- Therru, chodzi o to- zaczął Ed- że jesteśmy dokładnie tacy sami. Tylko że wy pożywiacie się słońcem, a my wcinamy dusze ludzkie. Wyjątkiem jestem ja. Ale jest mi naprawdę ciężko, kiedy jesteś przy mnie...
- To ja już może pójdę...- wymamrotała diablica, wstając z trawy, nawet nie starając się, aby jej krótka spódniczka pozostała na jej udach.
- Ruri, chodzi mi tylko o to, że anioły są o wiele smaczniejsze od ludzi, a szczególnie anioły kobiety...
- I właśnie dlatego wybrałam piekło...- widocznie rozmarzyła się wspominając wspaniałe ciałko królićka, który ma jeszcze bardziej pociągający zapach.
- Już to mówiłaś.- Anielica próbowała się uśmiechnąć, jednakowoż dalej miała kwaśną minę. Targowanie się o życie ludzi i wojny spowodowane spotykaniem się z diabłami, pranie mózgu... To było dla niej za dużo jak na jeden wieczór.
- Ale i tak musicie ze sobą pogadać. Paparatki!- poleciała, poprawiając wreszcie krótką spódniczkę.
- Więc, pytam się jeszcze raz. Dlaczego mi nie powiedziałeś?- Ruri już nie było w ogrodzie.
- Nie mogłem. Bałem się, że mnie znienawidzisz. I widzę, że tak właśnie się stało.- Był dalej w ludzkiej formie. Nie mógł zmienić się w diabła, przez gigantyczną siłę, którą każdy aniołek, nawet kupidyn, mógłby wyczuć.
- Przestań gadać głupoty. Jeżeli umiałam się z tobą dogadać, kiedy byłeś człowiekiem, to teraz też się postaram, diable.- ani razu nie powiedziała mu po imieniu, od chwili kiedy na nią napadł. Usiadła obok niego. Chciała go dotknąć, jednakże on od razu zeskoczył z kamienia.
- Jeżeli mnie dotkniesz, mogę cię skrzywdzić. Nie zbliżaj się do mnie.
- Dlatego wtedy hamowałeś swoją siłę?- Therru miała na myśli chwilę, gdy diabeł próbował ją przytulić. Wykorzystał swą siłę przeciwko sobie i mógł doprowadzić przez to do samo destrukcji.
- Tak... ale to przez twój zapaach...- załamał się, zakrywając twarz dłońmi.
- Mogę wrócić do nieba, jeśli chcesz...
Jednakże już jej nie mógł odpowiedzieć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|